komplementuj mnie luby

Chciałoby się napisać: komplementuj mnie luby, jeśli tak chcesz swej zguby !!!
Dlaczego pytacie. A dlatego.
Mój ukochany Tż, o którym jest tu dość niewiele, ma czasem przebłyski romantyzmu i pragnienie mnie-rozpieszczania. Docenia wtedy, przynajmniej ma taki zamiar, mą sferę psychiczną (tak, tak wiem. Jestem szczęściarą. Mam mężczyznę, który w ogóle wie o istnieniu takowej :).), jak i fizyczną. 
Dziś w przypływie dobrej woli, uniesienia chwilą, czy czymkolwiek innym, postanowił podnieść mnie oburącz, jak mniemam do góry. Niestety, jakoś krzywo stałam i jedyne co zaliczyłam, to dziurę w okolicach pośladka, wykonaną przez wbijający się kciuk mego lubego. Tż uśmiechnięty chciał rzucić żarcikiem i ... rzucił:
- no czuje tak z siedem kilo przyrosło  ...
- co???
- no żarcik to był
- ja Ci dam ...

Potem, w łazience, gdy poczyniłam zarzut, że jest pleśniejącym padalcem, usłyszałam:
- kochanie no co Ty, to żarcik był. Przecież Ty jesteś takka śliczna, taka zgrabna i szczuplutka jak ... jak salcesonik
- ...
- to znaczy .. no ten  ...
- ...
- nie no, kochanie, znaczy się ...

Wyszłam, bo jeszcze bym usłyszała, że się przejęzyczył, że może cieniutka jestem, jak ...  jak paróweczka :)

trzy stówki :(

porobiło się ... trzysta złotych było i nie ma. Zapalenie oskrzeli u kota było i jest. Na dokładkę jeszcze co nieco. Jak policzę sobie, co mogłam nabyć za te trzy stówki, tylko zerkam na Neri i się zastanawiam, kiedy mi odda :) 
A ona, to kichnie, to łypnie okiem na mnie wrogo. No bo ja jestem ta zła. Bo po nocy spać nie dałam, gdzieś zabierałam, zawoziłam. W takie zimno, przecież kot ciepło lubi. Jeszcze coby to raz było, to nie. Pańcia się uparła i tak trzy dni / nocy z rzędu jeździła ... Pewnie z czystej złośliwości wzięłam ją do jakiegoś miejsca, gdzie kuli ją w okolice tyłka, niech policzę, no osiem razy łącznie. Pocięli łapę, krwi upuszczali ...

Tomiś

Dziś będzie o niewiemczym. Czyli, ze chce mi się coś napisać, ale za kiełbasę nie wiem o czym :).
Ale nic to, gdyby od posiadania ciekawych tematów, zależało istnienie rozmów, to powiem szczerze, w pewnych kręgach bylibyśmy narodem niemym. Jak by nie patrzeć, gadanie co nam ślina na język przyniesie, jest dozwolone i już. 
Wiem, o czym nie pisałam.
Doszłam ostatnio do wniosku, ze wychowuję me dzieci w sposób dość specyficzny ... czy jakoś tak. Niestety, są skazane na moje poczucie humoru. Rozumieją go i żyją z nim .. ale czy im to wyjdzie na dobre. Tak na. Ala, dobrze wie kiedy mówię serio, kiedy żartuje ... ale jak się okazało, to już jest pewne doświadczenia, jakiego nabyła.

ból miłości

Ech ta miłość.
Moje starsze dziecię, dowiedziało się ostatnio, na własnej skórze, że miłość boli. Ból umiejscowił się na wysokości jej własnej, prywatne talii. Blizna pobólowa miała kształt górnych i dolnych jedynek; i pochodziła ze szczęki rozwijającej sie dopiero uzębieniowo. Z analiz wysnułam, że uzębienie złoczyńcy składa się z 13-14 sztuk zębów mlecznych. Podejrzenia padło na jakiegoś bardzo niepełnoletniego wandala. W trakcie dochodzenia, oraz po analizie zeznań poszkodowanej, jako sprawcę uznałam Piotrka. Pomimo usilnych starań, nie udało mi się zrobić odcisku szczęki, by dokonać bardziej szczegółowych porównań. Uzyskałam jednak próbki śliny, do testów DNA, tu jednak pokonała mnie nauka .. bo ni chusteczki nie umiem takowych testów dokonać :)

Cała sprawa opierała się wiec na zeznaniach Alicji.

pieniądze :)

Ech, ech, ech
Czas leci, rosną dzieci ... i powstają nowe. Gratulacje dla przyszłej mamy ( troszkę zostałam zdradzona, ale niech to zostanie między nami :))
Tak więc, jak pisałam, dzieci rosną , moje też. Właściwie, to rośnie głównie poziom ich sięszarogęszenia i ogólnie gęszeniasię i matkoszokowania.