Pialjaka na balkonie
Nic to, nie ma to tamto, trzeba zadbać o balkon. Po latach doświadczeń :) Weryfikacji pragnień i , co ważniejsze, własnych możliwości, wiem już czego mi trzeba. Powinnam napisać, co mogę mieć na balkonie. Co nie padnie po kilku dniach.
Ja na prawdę się staram i chęci me ogromne :)))) teoretycznie :)))
dlatego ma odezwa do was:
Potrzebna mi roślina na balkon. Mile widziane takie, coby spełniały wymagania me (może być kilka roślinów)
-nie umarnie jak nie podleje
-ma kwiatki, nawet wiele
-rozrasta się wielce i tworzy uroczy dywan roślinnościowy, czy jakoś tak
-jezeli się tak przecudnie rozrosnie, a kwiecia nie posiada, to współżyje radośnie i f uczuciu, z innym czymś, co kwiecie ma
jestem w posiadaniu balkonu usytuowanego po stronie wschodniej i słońce mam na nim do 13-14
-nie umarnie jak nie podleje
-ma kwiatki, nawet wiele
-rozrasta się wielce i tworzy uroczy dywan roślinnościowy, czy jakoś tak

-jezeli się tak przecudnie rozrosnie, a kwiecia nie posiada, to współżyje radośnie i f uczuciu, z innym czymś, co kwiecie ma
jestem w posiadaniu balkonu usytuowanego po stronie wschodniej i słońce mam na nim do 13-14

Ps. Propozycja pleśni już padła, więc odhaczam

Na balkon najlepsze są pelargonie... dużo potrafią znieść :D
Albo kaktusy... zniosą jeszcze więcej! :D
ale pelargonie się nie rozrosną, trudna sprawa, trudna bo własciwie rośliny balkonowe wszystkie trza w miare regularnie podlać, ze względu na niewielkie donice i szybkie przesychanie, ja kilka lat testuję różności i nie znalazłam jeszcze nic co i kwitnie bujnie i rozrasta szalenie,ale kwitnące osobno i rozrastające się owszem. i tak gęsto kwitnące : nasturcje, petunie, zwykła fasola ozdobna, udało mi się od zeszłego roku przezimować na balkonie Clematisa i Wisterię(owinęłam na zimę włókniną i obstawiłam styropianem;P z bujnie obrastajacych mam chmiel japoński-sama zielenina ale niekłopotliwa, szybko rośnie i świetnie przysłania . Mam nadzieję że to Ci cokolwiek pomoże.
innooka
balkon w kaktusach, to by było coś :))))))
skarbku
ale Ty tu mądrymi nazwami rzucasz :))))) Ewidentnie trza wymyślić rozrastające się pelargonie, opatentować i się wzbogacić :)))))
hmmmm oczywiście w różowym kolorze ))) na myśl przychodzą mi jedynie surfinie. mam kłotot taki sam dokładnie tylko ze stroną południową
Ja mam zachodni balkon, a na nim 4 donice, u mnie świetnie sprawdza się:
- bukszpan,
- lawenda,
- rozchodnik,
a w czwartej, największej donicy, mam:
- floxy, stokrotki, osteospermum, werbenę iiii.... takie małe... nie pamiętam... (ale śliczne :P)
Wieloletni jest tylko bukszpan, rozchodnika zmieniam co roku, bo co roku lubię patrzeć na innego, no i lawendy nie udaje mi się ochronić od zimna.
Kwiaty z największej donicy już mi się pięknie rozrosły i co ważne - lubią światło i kwintą non stop! A jak pachną! :)
Może coś Ci przypasuje?
My Love :*
juź obowiązkowo, jak Ty znasz "mój" gust :***. Surfinie miałam, piękne były, pachnące, ogromnie się rozrosły ... wyjechałam na dwa dni, upał niemiłosierny. Tż miał podlewać .... Surfinie padły :(
Iza
ale ciekawie, lawenda ... uwielbiam, normalnie polecę na giełdę i obaczę te cuda, o których piszecie ze Skarbkiem .... pewnie w sobotę ... zdam relację :*
wyłaź z miedzy skrzynek ;) otagowałam Cię ;) http://skarbka-nosem.blogspot.com/2011/05/top-10-award.html
Jak bym siebie słyszała. Widzę,ze mamy bratnie balkony:)
surfinie albo pelargonie;)
Halo, halo!
Jak wygląda sprawa balkonu? Czekam z niecierpliwością na aktualizację tej notki. Jestem ciekawa co wybrałaś :)
Izabela
a było ślicznie :)
była lawenda i pelargonie w kolorach fuksji, i białe i niebieskie drobne kwiatuszki ... i przyszła szara pleśń ... i potem stawałam na głowie by wyglądało jako tako :(