... będę babcią :)))

Tak jak w tytule, będę babcią. Niby tylko przez chwilkę i tak trosze na niby, ale zawsze. Moje dziecko dostało rolę Maryi w przedszkolnych jasełkach. Maryja jak wiadomo była mamą, a co za tym idzie, ja będąc mamą mamy, będę babcią. Tak na poważnie, czy zupełnie niepoważnie, omijając kwestie wiary, powagi i uczuć... nie wnikam w miłosne historie mego dziecka. Nie pytam jak i skąd, wierzę na słowo. Skoro Świat wierzy od tysięcy lat, lub nie będąc dociekliwym, też nie pyta ... to i ja mogę. 
Ale uwaga, z uczuciem do mnie teraz proszę :))) Istnieje powód obchodzenia się ze mną jak z jakiem, przymilania się itd. Jakby nie patrzeć nie będę "zwykłą" babcią, mój wnuczek to jest  .. wnuczek przez duże "D", święcone "D" nawet. A wiecie, rodzina to rodzina. Przez chwilkę będę miała chody na najwyższym szczeblu :). 
Jako dobra mama, pomagam memu dziecku przygotować się do nowej roli. W sensie dosłownym, ćwiczymy rolę. Znaczy się przeczytałyśmy raz ... a ta wszystko zapamiętała :)))
Czując jednak zaniedbanie z mojej strony, ochoczo rozpoczęłam mini próbę w trakcie porannej podwózki do przedszkola. Umysł pięciolatka okazał się być zadziwiającym tworem. O dziwo rzecz pozornie mało ważna = chwilowa (jak rola) została w nim wyryta już na zawsze, do tego w stanie nienaruszonym. Dziwne, bo informacja o utrzymaniu porządku w pokoju narusza się co dzień, a jej skrawki wypływają z miodem przez ucho ... dziwaczność nieprawdaż.

Ale wracając, jak zwykle dialog:
Ala - i co mamo, ładnie pamiętam?
Ja - Super !!!
A - a nie mówię za cicho?
J - właściwie troszkę tak
A - no ja tak właśnie mówię
J - ale pamiętaj ze Maryja jest szczęśliwa, bo urodziła dziecko, ma synka no wiesz...
A - no nie wiem
J - no a jaka jest według Ciebie?
A - smutna
J - dlaczego?
A - nie wiem. Ale tak mi się wydaje, ze ona smuta jest.
J - to pomyśl, że jednak szczęśliwa. Matka po narodzeniu dziecka, pomimo zmęczenia, jest szczęśliwa. To bardzo radosny moment, pełen miłości, radości.
A - no tak. Ale ja chyba będę mówić cicho.
J - dlaczego?
A - bo tak mi bardziej pasuje. Może ze zmęczenia?
J - ale sama mówiłaś, ze Twoja rola jest super, bo sobie siedzisz i się nie męczysz, to skąd to zmęczenie :)))
A - bo to był bardzo ciężki poród!
J - ???

i tak sobie jechałyśmy i postanowiłam pociągnąć temat. Zawsze mnie zagnie Gargamel jeden, pomyślałam, nie teraz :):):)

J - trudny poród mówisz ...?
A - no, dziecko niby normalne, ale ja to taka mała jak na mamę, to i trudny ...
J - czyli chodzi o wielkość tak?
A - no
J - jakby kura zniosła strusie jajko (zabłysnęłam:)))))
A - no nie, no co Ty. Jakby kurczak zniósł jajko, a nie kura strusie.
J - dlaczego, a co to za różnica?
A - bo mama jest dzieckiem, a jej dziecko jest też człowiekiem tylko dzieckiem. I kurczak jest dzieckiem kury i jajko jest dzieckiem kury. A kura jest dorosła i ze strusiem to już nie są te same ludzie. Rozumiesz?!
J - a ha

4 Responses
  1. reniakicia Says:

    cudownie, że wróciłaś :* Ala jest niesamowita :)) ciekawe po kim to ma ;) a zdjęcie boskie! Kasiu piękną córeczkę masz :))


  2. Viollet Says:

    Hahaha, ale Cię zagięła :))) świetna jest!


  3. Kaśczydło Says:

    Dziękuję Reniu, zdjęcie jeno z moich ulubionych ... a teraz dopiero do mnie doszło, czy Ty poznajesz ten kwiatek. Od Ciebie go dostałam :))

    Violl no zagięła no, mam tak na co-dzień :))))


  4. reniakicia Says:

    Kasiu a tak faktycznie, kwiatuszek od początku wydawał mi się znajomy ;)

    Ala wygląda wyjątkowo uroczo :))