Szanowny wujku Marcinku, a może tak milczoko

Szanowny wujku Marcinku. Starałam się bardzo, stawałam na głowie, ale moje dziecko miało w tym roku ograniczone pragnienia świąteczne :)

Dla reszty wyjaśnienie :) 
Jak wiemy idą Święta. Jak wiemy Mikołaj lubi pomocne gesty ze strony dzieci, typu  "powiedz mi Złotko, co Ty chcesz"
O ile pamiętacie, w zeszłym roku, lista problemem nie była :))) . W tym jest już gorzej. Ala ma swe pragnienia,  zostały one jednak zagrabione. Nie chwaląc się, kierowałam się jedynie domysłami ...... typu "mamo, Ty wiesz ja marzę o tym domku. Ja nawet o nim śnię już".
Postanowiłam, dla dobra ogółu,  jeszcze raz spróbować skonstruować listę, tym bardziej, że wujek Marcin zadzwonił z wyrzutem, że takowej jeszcze nie posiada. Tak myślę, że rzeczywiście, zeszły rok wyglądał tak ...  srylion pozycji, a Mikołajowie tylko odhaczali swoje fanty :)). 
Więc wujku Marcinku, poświęciłam się dla Ciebie, choć jak sam widziałeś po efekcie, szału nie ma :(

Te rozmowy o prezentach, zaowocowały pomysłowością Alusi i reszty, w wymyślaniu podarków wszelakich.
Z ciekawszych był szpinak dla Ali, Persen dla Piotrusia, dla mnie ... przemilczmy to:)))). Tata nam się rozkręcił, jednak aprobaty u dzieciaków nie było widać :) Na koniec Ala wymyśliła prezent dla Tatusia: MILCZOKI. Myśleliśmy, że chodzi o jakieś czekoladki firmy Milka, którą bardzo lubimy. Młoda popatrzyła na nas, machnęła do mnie ręką, kazała nastawić ucho i wytłumaczyła:
- Milczoki mamo. Takie naklejki na usta, by tata milczał.

porozumienie dusz :)

Zastanawiałyście się kiedyś, jak to jest, posiadać w swoim Świecie istotę, zwaną potocznie człowiekiem, która rozumie was bez słów. Takie połączenie dusz, serc i pragnień. Gdzie nie trzeba mówić, bo wiemy o czym myślimy; gdzie nie trzeba pytać, bo wcześniej słyszymy odpowiedź; gdzie nie trzeba .. no właśnie, czego jeszcze?

Jak to u Was wygląda? Bo u mnie tak:

Dziś rankiem, czyli o 11:30

Ja - Ty, a Ty sie z letka nie spóźniłeś do pracy?
Tż - nie
Ja - ale jest 11.30
- no
Ja - a mówiłeś ze idziesz na 11.00
- no bo chciałem być wcześniej
Ja - ale jest później
- bo nie idę na wcześniej jednak
Ja - to na którą idziesz?
- tak na 12, może
Ja - czyli na później
- nie, wcześniej, tylko nie tak bardzo jak chciałem wcześniej
Ja - to na która masz w wpisane w planie?
- na 13
Ja - a ha
- no ale chciałem iśc wcześniej. Przecież Ci mówiłem
Ja - no nie
- a nie. To idę dziś na 13. Tylko chcę być wcześniej
Ja - no na 11 sie chyba nie wyrobisz

po jakimś czasie
- to pa
Ja - to pa
- buziak
Ja - to mi go daj
- to choć
Ja - To Ty sobie idziesz, Ty choć i daj
- no Ty choć, Ty masz do mnie bliżej 
Ja - co?
- no bliżej masz ...

zbrodnia i kara ...

Dziś też dialog z samochodu :)
Ala - mamo, a czy cały czas można złapać bandytę?
Ja - co?
A - no, czy złodzieja można teraz też i wcześniej?
J - tak. Przestępców łapie policja, a ona pracuje cały czas. Jedni kończą, inni zaczynają pracę.
A - tylko klatka musi być pusta, tak?
J - jaka klatka?
A - no, to mieszkanie w więzieniu. Bo jak się złodzieja złapie, to musi być pusta, by było go gdzie zamknąć, tak?
J - nie do końca. Mogą mieszkać w kilkoro w jednej celi, bo ta klatka, to cela.
A - ale to zawsze są wolne miejsca i jak policja złapie, to się go wsadza?
J -  jak policja złapie, to zawozi do aresztu. Tam decydują czy go wypuszczą, bo  może jednak jest niewinny. Ewentualnie rusza machina procesowa itp. Jak takiego jednego z drugim skarze sąd, wtedy idzie do więzienia.
A - czyli w tym czasie, można obdzwonić więzienia i poszukać miejsca. Tak jak tata szuka noclegów w górach?
J - no tak. Część logistyczna, też wtedy ma miejsce :))))
A - i na jak długo idzie do więzienia?
J - różnie, zależy co zrobił. Jak zrobił coś mało złego, to może nawet być uniewinniony, lub dostać wyrok w zawieszeniu (tu wytłumaczyłam co to takiego). Przy gorszej zbrodni, może dostać kilka, a nawet więcej lat.
A - a kiedy jest pstryczek?
J - stryczek, tak?
A - no
J - w Polsce nie ma kary odbierającej życie.
A - a w miasteczku kowbojskim był pstryczek.
J - tak, bo kiedyś taka kara była. W Polsce też i na całym Świecie, ale na szczegóły w tym temacie masz jeszcze czas.
A - i oni tak mieszkają i śpią na deskach?
J - no, to też zależy od więzienia. Ale w Polsce i ogólnie cywilizowanym Świecie warunki są lepsze, niż w miasteczku kowbojskim.
A - i się nie śpi na deskach już nigdzie?
J - są miejsca, gdzie warunki we więzieniach są bardzo złe, czasem nawet desek nie ma, śpi się na betonie.
A - to tam powinni jechać źli przestępcy, a tu i okolicy powinni był łagodni, dobrzy złodziejaszkowie. Dobry pomysł?
J - dobry :)
A - to czemu się tak nie robi?
J - to skomplikowane. Kiedyś Ci wytłumaczę :)
A - a jaka jest największa kara w Polsce?
J - zabij mnie, pewności nie mam. Na pewno jest 25 lat ...
A - ho, to dużo
J - no i jeszcze dożywocie chyba
A - jak dożycie ?????
J - dożywocie. Przestępca do końca życia zostaje we więzieniu.
A - do końca?
J - w założeniu wyroku tak.
A - i tak tam już umiera?
J - no założenie jest takie, że tam to go powinno spotkać.
A - czyli tam wymiera i potem zostają jego kości i zasypuje go piasek. Czyli spotyka go los jak dinozaury. Może go kiedyś odkopią, tak?
J - Bosz córcia ..... zaczekaj, muszę zebrać myśli, bo chwilowo jestem rozwalona ......  ale nie, nie można człowieka tak zostawić. Każdego trzeba pochować.
A - no tak zapomniałam, wtedy się robi miejsce w klatce.

... będę babcią :)))

Tak jak w tytule, będę babcią. Niby tylko przez chwilkę i tak trosze na niby, ale zawsze. Moje dziecko dostało rolę Maryi w przedszkolnych jasełkach. Maryja jak wiadomo była mamą, a co za tym idzie, ja będąc mamą mamy, będę babcią. Tak na poważnie, czy zupełnie niepoważnie, omijając kwestie wiary, powagi i uczuć... nie wnikam w miłosne historie mego dziecka. Nie pytam jak i skąd, wierzę na słowo. Skoro Świat wierzy od tysięcy lat, lub nie będąc dociekliwym, też nie pyta ... to i ja mogę. 
Ale uwaga, z uczuciem do mnie teraz proszę :))) Istnieje powód obchodzenia się ze mną jak z jakiem, przymilania się itd. Jakby nie patrzeć nie będę "zwykłą" babcią, mój wnuczek to jest  .. wnuczek przez duże "D", święcone "D" nawet. A wiecie, rodzina to rodzina. Przez chwilkę będę miała chody na najwyższym szczeblu :). 
Jako dobra mama, pomagam memu dziecku przygotować się do nowej roli. W sensie dosłownym, ćwiczymy rolę. Znaczy się przeczytałyśmy raz ... a ta wszystko zapamiętała :)))
Czując jednak zaniedbanie z mojej strony, ochoczo rozpoczęłam mini próbę w trakcie porannej podwózki do przedszkola. Umysł pięciolatka okazał się być zadziwiającym tworem. O dziwo rzecz pozornie mało ważna = chwilowa (jak rola) została w nim wyryta już na zawsze, do tego w stanie nienaruszonym. Dziwne, bo informacja o utrzymaniu porządku w pokoju narusza się co dzień, a jej skrawki wypływają z miodem przez ucho ... dziwaczność nieprawdaż.

Ale wracając, jak zwykle dialog:
Ala - i co mamo, ładnie pamiętam?
Ja - Super !!!
A - a nie mówię za cicho?
J - właściwie troszkę tak
A - no ja tak właśnie mówię
J - ale pamiętaj ze Maryja jest szczęśliwa, bo urodziła dziecko, ma synka no wiesz...
A - no nie wiem
J - no a jaka jest według Ciebie?
A - smutna
J - dlaczego?
A - nie wiem. Ale tak mi się wydaje, ze ona smuta jest.
J - to pomyśl, że jednak szczęśliwa. Matka po narodzeniu dziecka, pomimo zmęczenia, jest szczęśliwa. To bardzo radosny moment, pełen miłości, radości.
A - no tak. Ale ja chyba będę mówić cicho.
J - dlaczego?
A - bo tak mi bardziej pasuje. Może ze zmęczenia?
J - ale sama mówiłaś, ze Twoja rola jest super, bo sobie siedzisz i się nie męczysz, to skąd to zmęczenie :)))
A - bo to był bardzo ciężki poród!
J - ???

i tak sobie jechałyśmy i postanowiłam pociągnąć temat. Zawsze mnie zagnie Gargamel jeden, pomyślałam, nie teraz :):):)

J - trudny poród mówisz ...?
A - no, dziecko niby normalne, ale ja to taka mała jak na mamę, to i trudny ...
J - czyli chodzi o wielkość tak?
A - no
J - jakby kura zniosła strusie jajko (zabłysnęłam:)))))
A - no nie, no co Ty. Jakby kurczak zniósł jajko, a nie kura strusie.
J - dlaczego, a co to za różnica?
A - bo mama jest dzieckiem, a jej dziecko jest też człowiekiem tylko dzieckiem. I kurczak jest dzieckiem kury i jajko jest dzieckiem kury. A kura jest dorosła i ze strusiem to już nie są te same ludzie. Rozumiesz?!
J - a ha