Tomiś

Dziś będzie o niewiemczym. Czyli, ze chce mi się coś napisać, ale za kiełbasę nie wiem o czym :).
Ale nic to, gdyby od posiadania ciekawych tematów, zależało istnienie rozmów, to powiem szczerze, w pewnych kręgach bylibyśmy narodem niemym. Jak by nie patrzeć, gadanie co nam ślina na język przyniesie, jest dozwolone i już. 
Wiem, o czym nie pisałam.
Doszłam ostatnio do wniosku, ze wychowuję me dzieci w sposób dość specyficzny ... czy jakoś tak. Niestety, są skazane na moje poczucie humoru. Rozumieją go i żyją z nim .. ale czy im to wyjdzie na dobre. Tak na. Ala, dobrze wie kiedy mówię serio, kiedy żartuje ... ale jak się okazało, to już jest pewne doświadczenia, jakiego nabyła.
Będąc ostatnio z wizytą u mojej Cioci Uli, spotkałam tam mą kuzynkę, będącą jednocześnie córka wspomnianej właśnie Cioci, Jolę. Czyli
ciocia - Ula
kuzynka - Jola
Jola przebywała u swej mamy na okoliczność ostatnich Świąt. By wizyta była mocno rodzinna, zawezmła ze sobą męża Krzysztofa. Koniecznym, jak i chcianym faktem, było przygarnięcie także syna, małoletniego, Tomka. Jako, że wyjątkowo małoletni, bo pięcioletni, w domu sam zostać nie mógł. 
Podsumowując więc:
ciocia - Ula
kuzynka - Jola
małżonek Joli - Krzysztof
Potomstwo Joli, z tego co mi wiadomo, także Krzysztofa :), płci męskiej - samczyk (płeć potomstwa, choć Krzysztofa też) - Tomek
No i kontynuując zamysł opisania zdarzenia. Rozmawiałam sobie tam normalnie (po mojemu) i zauważyłam pewne następstwo. Ile razy odpowiedziałam coś Tomisiowi, on był pobladywał, a Jola mu mówiła:
- nie nie Tomeczku, ciocia żartuje.
Interesujące było, że nie zauważałam pobladywania u mej Ali, jedynie półuśmiech i wymalowane na twarzy
- taaa
np:
Tomiś - Mamo czemu się ubierasz, jedziesz z Ciocią
ja - Tomuś porywam mamę, nic nikomu nie mów
Tomek - coooooooooooo ?
Ala - Taaaaaa
Jola - nie, nie Tomeczku, ciocia żartuje.

Tomiś - A jakim samochodem jedziecie
ja - nie wiem, zobaczymy, który będzie otwarty
Tomek - coooooooooooo ?
Ala - Taaaaaa
Jola - nie, nie Tomeczku, ciocia żartuje.

Tomiś - a gdzie usiądzie Ala i Piotrek
ja - w bagażniku, coby nie naśmiecili
Tomek - coooooooooooo ?
Ala - Taaaaaa
Jola - nie, nie Tomeczku, ciocia żartuje. Weź wariatko sie uspokój, bo mi dziecko na nerwicę padnie
ja - no co, przecież żartowałam no :) 

no co

Choć mogę jeszcze opisać wczorajszy wieczór ... e to jutro  :)
pa pa
4 Responses
  1. skarbek Says:

    Hahaha:D:D Widzi mi się, że poczucie humoru mamy po jednych przodkach....czy jakoś tak;))


  2. Anonimowy Says:

    haha, zazdroszczę Twoim dzieciom takiej fajnej mamy :)
    Pilar


  3. Emma Says:

    haha szalona kobieta z Ciebie!


  4. Agnieszka Says:

    Ale sie usmiałam :D