..... ach te gady i inne dni tygodnia :)

Bywa tak, ze słysząc moje dziecko, staję jak wryta. Patrzę się i myślę ... skąd ona bierze to wszystko ... 

Jedną sprawą jest kończenie przez nią dyskusji, kwitowanie moich rad, itp ... ale są też sytuacje wyrwane zupełnie z kosmosu. 
Oto przykład jednej i drugiej :)

Dotarliśmy na działkę mojej cioci - Cioci Oli (Ciociu dziękuje) ... w natłoku rozpakowywania się, nie zauważyłam, kiedy dzieci rozparcelowały pokoje i zabawki miedzy siebie ... a dokładniej między ich przeznaczenie :) W jednym zrobili sypialnię .. a do drugiego wynieśli  wszystkie pościele i materace, robiąc "pokój skoczniowy". 
Wiem, trudno w to uwierzyć, ale PŚT zawsze towarzyszy Ali przy tego typu projektach, równo z nią tyra .. czasami nawet odwala bardziej upierdliwą robotę ;)
Oczywiście gnana poczuciem obowiązku, zainteresowałam się, po jakiego grzyba oni to robią ...

- że przepraszam, o co tu chodzi ???
- pokój skoczniowy, po prostu
- jasne, ale czy mi się to podoba ???
- oczywiście.
- a dlaczego ???
- bo jest fantastyczny, nieziemski i niebywały :)
- a ha
- poza tym, jak będzie padać, to nie będzie nam się tu nudzić
- a ha
- no ... a ile dni tu będziemy
- nie wiem 5, 6
- no czyli czwartek, piątek, szóstek .... a co jest potem ... czyli do kiedy ???

A w szóstek :):
Siedzimy na plaży, robimy babki. Piotrek bryka po piachu i ogólnie piszczy do muszelek. 
Babki nam się znudziły, robimy tamę ... Piotrek nam ją burzy. Nie będzie mu jakaś baba jedna z drugą, meliorację prywatnej plaży przeprowadzały. Nie ma bata. Bez nadzoru, bez zgody władz ... o nie nie nie ...
Myślałyśmy o podaniu ... ale władza nie umie czytać ...
Siedzimy więc, my dwie biedne, wpatrzone romantycznie w taflę jeziora. Łabędzie pływają i inne wodne ptactwo wita się z nami. Cisza, spokój .... 
Natchniona Alicja mówi:

- dziwne nie ... takie gady ... a nic nie gadają. Mają tylko dziwą skórę, są zielone, jedzą robale ... i nic nie gadają .... te gady

no i padłam
0 Responses