... tak po prostu
Czasami łapię się na tym, że to co dla mnie jest codziennością i czymś normalnym, wcale dla innych, nie musi tym być. Dlatego właśnie opisze kilka sytuacji, które miały miejsce w przeciągu 2-3 minionych tygodni.
***
Usiadłam na skraju Alusinego łóżka. Ostatnimi czasy byłam dość nerwowa i mało cierpliwa. Przemyślałam to i obiecałam się "poprawić".
- i co córcia, jest lepiej ? Jestem spokojniejsza ?
- tak. nie warczysz i nie syczysz i nie żołędzisz.
- nie zrzędzę, tak ?
- tak.
- to dobrze.
- tak, dotrzymałaś przysługi. Bo zrobiłaś mi obietnicę przecież :)
- no właśnie :)
***
Ala obecnie się wczasuje ... ale dzwoni codziennie. Za każdym razem, zanim ze mną porozmawia, pyta, czy może prosić Piotrka. Daję mu telefon i rozpoczyna się "rozmowa" . Wygląda to obłędnie. Nie mogłam się powstrzymać i podsłuchałam końcówkę.
- kocham cie Piotruś ... wracam za tydzień. Nie smuć się :)
- baka, baka bijijibbbb, baka-baka :)
- no, pa pa
***
moja dzisiejsza rozmowa
- mamo, dziadek codziennie rano, przynosi mi muszelkę. A ja je maluję. I najpiękniejsza będzie dla Piotrusia. Będzie w żółte paski.
***
Ala ma ulubione ciocie .... o jednej już kiedyś było, czas na drugą.
W dzień powrotu Tż-ta z męskiego "wypadu", Ala spacerowała z ciocią Moniką po łące
- Alu, a może nazrywamy kwiatków dla tatusia ?
- nie no, dla chłopaka ?
- a ha ....
***
kilka chwil później, Monikę coś bezczelnie użarło ...
- kurcze no
- co ?
- coś mnie ugryzło ... chyba komar
- tylko nie drap, bo cię będzie mocniej swędziało
- dobrze Alu, nie będę - odpowiedziała Monika ...
Ala 4 lata i 3 miesiące
Piotrek 1 rok i 3,5 miesiąca
Moniak i ja .... hi hi 18+
Nalezysz do mojej 10 :)
http://makeupowo.blogspot.com/